O Zarze jest ostatnio wyjątkowo głośno. I to bynajmniej nie z powodu świetnej jesienno-zimowej kolekcji.
Międzynarodowe media obiegła seria zdjęć i materiał Greenpeace, które przekonują, że jedna z największych i najpopularniejszych sieciówek na świecie w produkcji ubrań stosuje szkodliwe dla ludzi i środowiska toksyny. Po 9 dniach intensywnej kampanii i zakrojonych na globalną skalę protestów przeciwko zabójczej modzie hiszpańska marka wydała oficjalne oświadczenie, w którym zobowiązuje się usunąć wszystkie szkodliwe substancje toksyczne z materiałów i procesu produkcji. Wielkie oczyszczanie fabryk potrwa do 2020 roku. W specjalnym dokumencie wymienione zostały cele i poszczególne etapy prac. W pierwszej kolejności wyeliminowane zostaną najgroźniejsze chemikalia. Złożona publicznie deklaracja obejmuje wszystkie marki należące do Grupy Inditex, czyli również Pull & Bear, Stradivarius, Massimo Dutti, Bershka, Oysho i Zara Home.
Organizacja Greenpeace przebadała ponad 140 produktów 20 globalnych marek, w tym ubrania Zara, Calvin Klein, Levi’s, Mango, Tommy Hilfiger, Vero Moda. Wyniki testów były fatalne, a skala na jaką producenci popularnych marek trują swoich klientów i pracowników jest zatrważająca.
Odważna sesja zdjęciowa towarzysząca kampanii Greenpeace błyskawicznie obiegła internet. W sieci zawrzało, a na badane marki spadła lawina publicznej krytyki. 700 wolontariuszy wyszło na ulice w 20 krajach, między innymi w Madrycie, Hamburgu, Genewie, Hong Kongu i Budapeszcie. Miliony komentarzy w najróżniejszych językach zmusiły w końcu Zarę do reakcji.
Hiszpańska Zara dołączyła tym samym do grupy marek, które już wcześniej rozpoczęły detoks: H&M, M&S, Puma, Nike, adidas, C&A. Na oczyszczanie z toksyn nadal nie godzi się jednak wielu producentów odzieży i dodatków.
AW