Po nowojorskim, dość ponurym kolorystycznie tygodniu mody, przyszedł czas na Londyn, który i tym razem pokazał, że ciągle jest niespożytym źródłem inspiracji. Dzień po dniu, jak w kalejdoskopie, przed oczami widzów mieszały się kolory i kształty w przeróżnych konfiguracjach.
Ciekawie wypadła kolekcja Basso & Broke, w której wykorzystano tkaniny pełne barwnych plam. Erdem i Matthiew Williamson zaprezentowali dość nietypowe jak na zimowy sezon motywy kwiatowe. Nie zabrakło także geometrii. Klasyczne kraty zaprezentowało Burberry Prorsum a House of Holland z wielkim namaszczeniem promował patchworkowe motywy na szalikach i zwiewnych bluzkach. Podobnie jak na nowojorskim tygodniu mody, tak i w Londynie nie zabrakło kropek i groszków, które pojawiły się na ubraniach w kolekcji Davida Komy.
Nadruki pojawiły się w zestawieniach z gładkimi kolorami między innymi u Jonathana Saundersa. Jak pokazują projektanci, można je swobodnie łączyć, tak jak zrobiła to Mary Katrantzou. W tym wypadku niezwykła konstrukcja ubrań posłużyła do uwydatnienia tęczowych barw przeniesionych prosto z chińskiej porcelany.
Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać z niecierpliwością na zimę, która tym razem będzie bardzo kolorowa.
MB