Madonna znowu szokuje. I nie chodzi nam bynajmniej o polski występ królowej popu w dniu rocznicy Powstania Warszawskiego. Znacznie cięższe oskarżenia posypały się na gwiazdę ze strony Francji, a dokładniej Francuskiego Frontu Narodowego.
Madonna nie byłaby sobą, gdyby do swojej trasy koncertowej nie włączyła kontrowersyjnych akcentów. Tym razem są to symbole nazistowskie. Podczas muzycznego show, jako ilustracja do piosenki „Nobody Knows Me”, wyświetlany jest film, w którym pojawia się stojąca na czele skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen. Córka Jean-Marie Le Pena ma na czole wymalowaną swastykę, a nad górną wargą doczepiony charakterystyczny wąsik Hitlera. Video zostało zaprezentowana podczas ostatniego koncertu Madonny w Paryżu.
Francja nie pozostała wobec zajścia obojętna i Front Narodowy zdecydował się wejść na drogę sądową, uznając, że materiał koncertowy jest bardzo poważną zniewagą, której nie należy ignorować. Le Pen o procesie mówiła już po koncercie Madonny w Tel Avivie: „jeśli spróbuje pokazać to we Francji, zobaczy jak zareagujemy”. Marine dodaje jednocześnie, że „rozumie, iż starzejąca się gwiazda, która nieustannie potrzebuje publiczności, dopuszcza się tak ekstremalnych zachowań”. W kontekście tego, że bilety na koncert nie został wyprzedane, wypowiedź brzmi sensownie. Mniej lub bardziej skandaliczne zachowania Madonny coraz częściej bardzo bezpośrednio i dosłownie motywowane są chęcią osiągnięcia komercyjnego zysku. Nie dziwi więc, że nawet osoby, którym poglądy polityczne Le Pen nie są bliskie, uważają zachowanie piosenkarki za dość kompromitujące. Zbyt silne zabieganie o fanów i sprzedaż zwykle graniczy ze śmiesznością, co w przypadku gwiazdy tego formatu co Madonna, wypada wyjątkowo słabo.
Nie wiadomo czy oskarżeń nie będzie więcej. W filmie pojawiają się bowiem również Sarah Palin, chiński przywódca Hu Jintao i papież Benedykt XVI.
Paryski koncert Madonny nie jest jedynym, który tego lata odbędzie się we Francji. Prowokatorka ponownie na scenę wyjdzie 21 sierpnia w Nicei.
AW