Drogi LuxLux,
Zarządzam dobrze prosperującą instytucją finansową. Niedawno akcjonariusze udzielili mi absolutorium i przyznali nagrodę, za umiejętne uwalnianie zasobów ludzkich w czasach gospodarczego spowolnienia. Niestety bonus nie starczy na Lamborghini. Czy można kupić coś szybkiego za 800-kilkadziesiąt tysięcy złotych?
Z poważaniem,
Prezes
Drogi Prezesie,
Skoro nie Lamborghini, to proponujemy auto, które dzieli wiele elementów z Gallardo, czyli Audi R8. Powiada Pan, że to za słabe auto? Warto więc rozważyć wersję V10. Kosztuje raptem 200 tysięcy złotych więcej, ale w zamian dostajemy 105 więcej koni mechanicznych, a czas do setki spada o 0,7 sekundy do 3,9.
Naprawdę warto też rozważyć ceramiczne tarcze hamulcowe. Wprawdzie zestaw kosztuje tyle, co przeciętny hatchback, ale bez nich trzeba się pilnować, żeby ruszając z jednych świateł, nie przejechać przez kolejne na czerwonym.
Być może wydaje się Panu, że Audi R8 jest niewygodne. Nic bardziej mylnego. Za kierownicą spokojnie zmieści się mężczyzna wzrostu ok. 180 cm. Deska rozdzielcza i rozmieszczenie instrumentów jest bardzo intuicyjne. To jeden z tych samochodów, z których nie chce się wysiadać.
Można wybierać między manualną i automatyczną skrzynią biegów. My skłaniamy się ku tej drugiej. Może i prawdziwi mężczyźni wybierają ręczną przekładnię, ale po co palić sprzęgło w korkach?
A teraz najważniejsze, czyli właściwości jezdne. Przy takim przyspieszeniu i hamowaniu zaoszczędzi Pan na operacjach plastycznych. Twarz bardzo często się naciąga. Zakręty Audi R8 pokonuje z taką precyzją, że mózg kierowcy czasem szuka ujścia uchem. A skoro o mózgu mowa, to przy włączonych systemach bezpieczeństwa trzeba mieć iloraz inteligencji rozwielitki, żeby wyprowadzić auto z równowagi. Co innego na torze, kiedy skrzynia biegów i zawieszenie przełączone są w tryb sportowy. Wtedy trzeba się bardzo pilnować, bo wprawdzie trudno jest dociągnąć R8 do granicy przyczepności, ale kiedy ją przekroczymy, to samochód srogo ukarze słabego kierowcę. A taka kara może być o wiele droższa niż spalone 19-calowe opony szerokie niczym wylewająca się z koryta Wisła.
A najpiękniejsze w tym wszystkim jest fakt, że Audi R8 V10 może nie zauważyć, że spędziło godzinę czy dwie na torze. Na takim aucie to zupełnie nie robi wrażenia. I pewnie dlatego tyle kosztuje.
Całusy!
LuxLux
Cena: od 708 000 złotych
MWW