Wśród przyszłych mam zapanowała nowa moda. W ósmym bądź dziewiątym miesiącu ciąży decydują się na profesjonalną sesję zdjęciową. Ta ma jednak zarówno wielu zwolenników, jak i krytyków. Kiedy ci pierwsi widzą w fotografiach ciężarnych kobiet piękno, przeciwnicy oceniają je jako tandetne.
Zdjęcia ciążowe wykonywane są najczęściej w studiu fotograficznym. Część postanawia się przed obiektywem rozebrać, część wręcz przeciwnie - wyznacza pewne granice i pozuje np. w obcisłej koszulce. Choć sama sesja może być świetną zabawą, liczą się też jej efekty. A te nie ograniczają się ani do wieszania zdjęć na ścianie, ani pokazywania zdjęć dorastającym dzieciom.
Jak twierdzą panie, które uczestniczyły w takiej sesji zdjęciowej, ich pozytywną stroną jest poprawa samopoczucia ciężarnych. Dobrze zrobione zdjęcia sprawiają frajdę i przypominają pozującym paniom, że nadal są piękne. Świadczą też o tym, że kobiety w ciąży akceptują swoje ciało i nie mają obaw przed pokazywaniem się innym w stanie błogosławionym.
Zaobserwowany wśród ciężarnych kobiet trend ma jednak również swoich krytyków. Ci uznają zdjęcia ciążowe nie tylko za tandetne, ale przede wszystkim za seksualizację kobiet będących w stanie błogosławionym oraz próbę wywierania presji na ciężarnych, by ponętnie wyglądały także w zaawansowanej ciąży.
Jestem ciężarna, a nie niepełnosprawna - powtarzają kobiety, które mimo zbliżającego się porodu utrzymują swoją aktywność. Ciąży nie traktują jako choroby, lecz jako okres, który podobnie jak ślub czy roczek dziecka chce się uwiecznić. Jeśli na profesjonalnego fotografa zasługuje para młoda, to dlaczego nie kobieta w ciąży?
Czytaj też: Bodypainting w ciąży, czyli sztuka piękna
MM