Uważajcie na nich w lecie! Do najdroższych i najekskluzywniejszych kurortów Europy zjeżdżają nowobogaccy Rosjanie. Naprawdę nietrudno ich rozpoznać - to jedyni goście, którzy ostentacyjnie manifestują swoje bogactwo o każdej porze dnia.
Mniej więcej od dwóch lat obserwuje się prawdziwy najazd Rosjan na takie miejsca jak Monako, Saint-Tropez, Sardynia, Baleary, Portofino czy Marbella. I nie chodzi tu o turystów - oni po prostu wykupują najdroższe wille na Lazurowym Wybrzeżu (gdzie cena za dom osiąga wysokość od kilku do kilkunastu milionów euro), korkują ulice swoimi maybachami i rezerwują miejsca w przystaniach na swoje jachty.
Zgodnie ze stylem bycia nowobogackich Rosjan, bogactwo nie znaczy nic, jeżeli nie można go zamanifestować. Ubierają się więc w najbardziej pstrokate rzeczy Versace i D&G, kobiety przesadzają z ostrym makijażem i zakładają diamentową biżuterię nawet na basen, mężczyźni noszą przykuse kąpielówki najdroższych marek i zawsze pojawiają się z ogromnym złotym zegarkiem. Zwykle towarzyszy im mały dzieciak z widoczną nadwagą, w krótkich szortach i czapce bejsbolówce. Jeżeli są naprawdę bogaci, wokół nich czujnie stoją w pogotowiu ochroniarze. Nowobogackich Rosjan po prostu nie można nie zauważyć.
Południowa Turcja nazywana jest nawet rosyjskim Costa del Sol, choć to tylko przyczółek ich dalszych wypadów. W miejscowości Belek-Aksu znajduje się pięciogwiazdkowy hotel zwany Kremlem, gdzie cała obsługa mówi płynnie po rosyjsku, a najlepsza wódka leje się strumieniami.
Jednak to Saint-Tropez wydaje się ulubionym miejscem wakacyjnego pobytu najbogatszych Rosjan. Na każdym kroku można tam spotkać ich luksusowe limuzyny, złote zegarki i diamentowo-złote naszyjniki.
Mimo tej ostentacyjności w niegustownym ubieraniu się, głośnego zachowania oraz aż kłującego w oczy kiczowatego przepychu jakim się otaczają, bogaci Rosjanie są niezwykle chętnie witani wszędzie, gdzie tylko się pojawią. Dlaczego? Bo nie ma dla nich różnicy, czy na jeden obiad wydadzą 100 czy 1000 euro. Pieniądze wydają w nadmiarze, a jeszcze hojniej rozdają napiwki. Dlatego każdego lata w coraz większej liczbie najbardziej luksusowych europejskich kurortów z utęsknieniem się na nich czeka.
WaterBoy