W pierwszej części pisaliśmy o Iranie, Iraku, Somalii, Korei Północnej oraz Nauru – te państwa znalazły się na liście tych, do których najtrudniej jest się dostać, będąc obcokrajowcem.
Poruszanie się bez wizy możliwe jest na terenie Unii Europejskiej, ale udogodnienie nie dotyczy już na przykład Afryki i Azji. Kontynenty te są ciekawe zarówno geograficznie, jak i historycznie, ale leżące w nich kraje nie są już tak otwarte na turystów. Szczególnie trudno podróżować po państwach wymienionych poniżej.
Wyspy Świętego Tomasza i Książęca
Ważną przez 30 dni wizę można uzyskać w konsulacie w Lizbonie i Brukseli, jednak panująca w nich biurokracja zachęca do skorzystania z biur podróży, które sprawę załatwiają za turystę.
Bhutan
Jeśli ktoś lubi podróże na własną rękę, bez biura turystycznego, to nie jest kraj dla niego. Tu otrzymanie wizy (zresztą na bardzo kosztowny pobyt, bo w cenie setek złotych za dobę) wiąże się bezpośrednio z zakupem produktu w agencji turystycznej lub biurze narodowego przewoźnika. Tak czy siak, konieczna jest pomoc licencjonowanego przewodnika turystycznego.
Republika Środkowoafrykańska
W przypadku Republiki Środkowoafrykańskiej wypełnienie wniosku wizowego przez internet nie wchodzi w grę. Trzeba się pofatygować i odwiedzić jedną z placówek dyplomatycznych. Działają one w Niemczech, Francji i Rosji.
Gwinea Bissau
Aby dostać się do tego kraju, załatwienie wizy wymaga wiele zachodu. Należy złożyć wizytę w Lizbonie (Portugalia) lub mieście Ziguinchor (Senegal). Zalecane jest podróżowanie właśnie przez Senegal. Z jego stolicy, Dakaru, gdzie także można załatwić wizę, do Gwinei Bissau łatwo przedostać się samolotem.
Libia
Pod względem trudności uzyskania wizy, Libia jest szczytem szczytów. Podobnie jak Korea Północna, nie jest otwarta dla turystów działających na własną rękę. Wizę może załatwić jedynie posiadające akredytację rządu biuro podróży. Wielu obywateli USA i Europy, z uwagi na wprowadzone dla nich zakazy, i tak odpada tu w przedbiegach.
MM