Wspiera go niemal cała branża mody, z Anna Wintour na czele. Oscar de la Renta zaprosił do współpracy przy kolekcji, a rasistowski i antysemicki incydent wybaczyły mu nawet niektóre organizacje żydowskie.
John Galliano powoli wraca na salony i coraz częściej pojawia się na łamach kolorowych magazynów. Niepokorny kreator stracił co prawda prestiżowe stanowisko głównego projektanta domu mody Dior, ale wygląda na to, że zwolnienie nie jest równoznaczne z zakończeniem kariery i coraz częściej mówi się o powrocie Galliano do projektowania.
I choć wydawać by się mogło, że po dwóch latach świat powoli zapomina o skandalicznym zachowaniu wielkiego kreatora, nie wszyscy wykazują się tak dalece idącą tolerancją i wspaniałomyślnością. Kilka tygodni temu gazety rozpisywały się o klientkach Oscara de la Renty, które z oburzeniem przyjęły wiadomość, że Galliano będzie brał udział w pracach nad nową kolekcją. Do grupy pamiętających dołączył właśnie Izraelski Zarząd Programów Antenowych, który na festiwalu Eurowizji zakazał reprezentującej Izrael Moran Mazor występu w kreacji od Galliano.
Zarząd oficjalnie zakazał współpracy z projektantem, podkreślając, że zachowanie Johna Galliano – mimo przeprosin - wyklucza go z udziału w tego typu przedsięwzięciach. Mazor pochwaliła się w jednym z wywiadów, że Galliano zgodził się zaprojektować dla niej suknię na finałowy koncert. Po zdecydowanej reakcji Zarządu Programów Antenowych agencja reprezentująca wokalistkę poinformowała, że Moran Mazor zrezygnowała z tej oferty.
Festiwal gromadzi miliony ludzi przed telewizorami. Reprezentantka Izraela ubrana w suknię od Johna Galliano – zdaniem Zarządu Programów – byłaby jasną informacją i oświadczeniem, które z pewnością nie pozostałoby bez echa i byłoby dużą pomocą w odbudowywaniu reputacji projektanta.
AW