Rośnie liczba sklepów, gdzie w miłej atmosferze można zaopatrzyć się w tanie ubrania i dodatki światowych projektantów. Haczyk? To ubrania z drugiej ręki.
Jak pisze Przekrój, coraz więcej w polskich miastach butików, które co prawda oferują używane ubrania, ale próżno szukać tam skotłowanych w koszach ubrań na wagę czy charakterystycznego aromatu stęchlizny.
Zamiast tego na wieszakach wiszą ubrania najlepszych marek - Dior, Gucci, Versace i wielu innych. Są też dodatki - kozaki Moschino czy torba Prady. Ceny nie są tak niskie, do jakich nas przyzwyczaiły "lumpeksy". Nie ma mowy o kilkudziesięciu złotych za koszulę czy spodnie. Ale kilkaset złotych za coś, co normalnie kosztuje kilka tysięcy to duża okazja dla osób, które lubią piękne, niebanalne stroje, a nie mogą sobie pozwolić na kupowanie ich w butikach (zazwyczaj mieszczących się poza granicami naszego kraju).
Drugi powód, dla którego ekskluzywne second-handy są tak lubiane, to możliwość kupienia ubrania dobrej jakości, ale nie takiego, które nosi wielu znajomych - a tak często dzieje się z odzieżą masowych marek. Wielką zwolenniczką takich miejsc jest między innymi Kayah, znana ze swojego ciekawego stylu.
Przykładowe ceny:
Spodnie Sisley: 190 zł (nowe od około 300 zł)
Spodnie Dolce & Gabbana: 170 zł (nowe od około 350 zł)
Kozaki Moschino: 800 zł (nowe około 1 200 zł)
Kozaki Prada: 700 zł (nowe około 1 800 zł)
Sukienka Escada: 700 zł (nowa od około 3 000 zł)
Płaszcz Prada: 3 000 zł (nowy od około 12 000 zł)
Kilka adresów:
Vintage - Warszawa, Francuska 17
Dukat - Łódź, Piłsudskiego 6
Retro - Katowice, al. Korfantego 16
Nastroje - Warszawa, róg Królewskiej i Krakowskiego Przedmieścia
AMG