Luksusowe domy w Londynie idą jak świeże bułeczki. Tylko kosztują znacznie więcej. Agencje nieruchomości zacierają z zadowolenia ręce, a bogacze zgrzytają zębami. Wszystko przez boom na ekskluzywne apartamenty i rezydencje. Na rynku brakuje tych, które kosztują najwięcej czyli od 50 do 200 mln funtów.
Mimo że ceny londyńskich nieruchomości tylko w tym roku wzrosły już o 5 procent (w skali roku - od lipca 2012 do lipca 2013 - 10 proc.), kolejka przyszłych właścicieli wcale nie maleje. Chodzi bowiem nie tylko o sam dom jako obiekt mieszkalny, ale także jego lokalizację w prestiżowej dzielnicy takiej jak Chelsea albo Holland Park. W tych okolicach, od dłuższego czasu posiadłości szuka były szef Googla Eric Schmidt. I nie może znaleźć, chociaż podobno nie jest szczególnie wymagający.
Za taką sytuację odpowiedzialni są jednak sami bogacze. Milionerzy i miliarderzy nie mają już pomysłu gdzie lokować zarobione pieniądze, dlatego na potęgę inwestują w luksusowe nieruchomości.
Kupują nieraz po parę domów (Czytaj też: Ekskluzywny klub dla właścicieli luksusowych domów), mieszkań czy apartamentów w różnych miastach bynajmniej nie dlatego, żeby w nich mieszkać (zdarza się, że odwiedzają je np. raz do roku), ale żeby coś zrobić z bajońskimi sumami zalegającymi na koncie. Na takie fanaberie często pozwalają sobie cudzoziemcy, zwłaszcza Rosjanie (Czytaj też: Rosjanie wykupują Nowy Jork) czy mieszkańcy Bliskiego Wschodu.
EM