Najpierw zachwyt naturalnymi brwiami Kate Middleton, później – brwiami modelki Cary Delevingne. Idealnie wydepilowane, wąskie brwi to przeszłość. Dziś modne są brwi gęste, a że nie każda kobieta została obdarzona nimi przez naturę, wraz z nowym trendem przyszło zainteresowanie rozmaitymi zabiegami.
Brytyjki, by upodobnić swoje brwi do tych posiadanych przez Carę Delevingne, korzystają ze stosunkowo nowego na rynku zabiegu Power Brow (poddała się mu m.in. Binky Felstead, gwiazda produkcji „Made in Chelsea”). Objętość brwi zwiększana jest w nim poprzez stworzenie imitujących włosy kresek.
Efekty zabiegu, trwającego zaledwie 30 minut i wykonywanego po zastosowaniu kremu znieczulającego, utrzymują się przez kilka miesięcy. Jak podało „Daily Mail”, w ostatnich miesiącach w salonach kosmetycznych liczba rezerwacji terminów na ten zabieg wzrosła w porównaniu do ubiegłego roku o 200 proc.
Power Brow kosztuje 760 funtów, czyli ok. 3700 zł. To znacznie więcej niż popularniejszy w Polsce makijaż permanentny brwi, którego cena zamyka się zwykle w kwocie kilkuset złotych. Utrzymywanie się efektów przez kilka miesięcy jest jednak jego zaletą, bo nigdy nie wiadomo, czy za rok moda na wąskie brwi nie powróci.
Brwi rozchwytywanej Cary Delevingne są obiektem pożądania od co najmniej kilku miesięcy. Z półek zaczęły znikać środki przyspieszające porost włosów. W salonach kosmetycznych panie częściej zaczęły prosić o farbowanie brwi.
By zagęścić brwi, można zdecydować się na wspomniany wcześniej makijaż permanentny, a konkretniej – makijaż włoskowy, którego efekty utrzymują się przez 3 do 5 lat. Dzięki narysowanym na łuku włoskom brwi wyglądają naturalnie.
W zależności od gabinetu makijaż wykonywany bywa różnymi metodami, np. kompaktową, przeznaczoną raczej dla fanek ostrego makijażu. W przeciwieństwie do subtelnej metody włoskowej, ta polega na pigmentacji łuku brwiowego i tworzy tzw. plamę.
Czytaj też: Cara Delevingne zastrzegła swoje imię i nazwisko
Czytaj też: Królewski nos Kate Middleton hitem chirurgii
MM