Podróżowanie na krótkich czy długich dystansach bywa czasem uciążliwe. Z różnych przyczyn: warunków, obsługi, pogody, samopoczucia, współtowarzyszy wycieczki... Na pewno spotkaliście się z sytuacją, w której to dzieci były głównym źródłem zakłócającym spokój i ciszę. Mimo, że to tylko niewinne pociechy, podróż w towarzystwie zwłaszcza tych nadpobudliwych lub niegrzecznych, może doprowadzić do rozstroju nerwowego.
Brytyjczycy mają dość niesfornych dzieci w samolocie. W ankiecie przeprowadzonej na stronie tripadvisor.com, 37 proc. osób zadeklarowało, że jest w stanie zapłacić więcej za bilet, jeśli na pokładzie nie będzie dzieci. Dzieci nie powinny podróżować pierwszą klasą - to opinia 34 proc. Brytyjczyków. Największym utrapieniem jest natomiast kopanie w tył siedzenia (20 proc.).
Obecność źle zachowujących się dzieci to jedna z częstszych skarg pasażerów na całym świecie. Niektóre linie lotnicze już podjęły co do tego odpowiednie kroki. Malaysia Airlines zakazały podróżowania z dziećmi na górnych pokładach samolotów A380 latających między Londynem i Kuala Lumpur oraz między Sydney i Kuala Lumpur. Maluchy nie mogą latać też w klasach biznesowych. AirAsia X, długodystansowy przewoźnik z siedzibą w Malezji, ogłosiła niedawno plany wprowadzenia ograniczeń dla dzieci.
Jakie jest Wasze zdanie? Czy dzieciom powinno się zupełnie zabronić wchodzenia na pokład samolotu czy może wyodrębnić strefy, w których będą mogły podróżować? A może u nas nie ma tego problemu?
EM