Kobiety kochają zakupy. Ich miłość do nowych ubrań i dodatków jest tak ogromna, że terapię zakupową porównuje się nawet do skuteczności jogi (czytaj: Terapia zakupowa lepsza niż joga?) . Na odzieży, butach i torebkach zabawa się jednak nie kończy. Kobiety horrendalne sumy wydają także na kosmetyki. Problem w tym, że wielu z nich w ogóle nie zużywają.
Badania rynkowe mówią o 7 miliardach dolarów wydawanych na kosmetyki rocznie. Jeżeli chodzi o kupowanie szminek, podkładów, tuszów, cieni i innych kosmetyków kolorowych, jest ono najlepszym przykładem zakupów impulsywnych i nieprzemyślanych. Wiele produktów traci ważność przed rozpoczęciem opakowania. Co więcej, ponad połowa kobiet kupuje dwa lub trzy razy tyle kosmetyków, ile jest w stanie zużyć. Jak pokazują badania, problem ten dotyczy 68 proc. Amerykanek.
Jakie są powody takiej rozrzutności? Jednym z nich jest chęć eksperymentowania. Nowości pojawiające się na rynku kuszą, by poznawać ich działanie. W końcowym efekcie i tak nadal używa się kosmetyków sprawdzonych wcześniej, do których zdążyło się już przywyknąć. Podobnie rzecz ma się z perfumami. Choć wiele kobiet wydaje na nie tysiące dolarów w ciągu życia (w Wielkiej Brytanii średnio 57 funtów na nieużywane perfumy rocznie), drogie perfumy odkłada na półkę. Ponad połowa z nich przekazuje je później w prezencie swoim bliskim.
Rozrzutność w drogeriach sprawia, że tysiące zakupionych produktów stają się tysiącami odpadów. Do tego dochodzą opakowania zużytych kosmetyków i perfum, a te są naprawdę kosztowne. Wystarczy spojrzeć na cenę perfum. Jak podaje „Daily Finance”, w butelce kosztującej 100 dolarów zaledwie 2 dolary to cena za płynny koncentrat. Resztę stanowią koszty butelki, opakowania, marketingu i dystrybucji.
MM