Anna Mucha - miła, uśmiechnięta gwiazda popularnego serialu. Prasa omówiła już jej powroty i rozstania z Wojewódzkim, głośną suknię w jakiej wystąpiła na Festiwalu w Gdyni i brak talentów wokalnych podczas niedawnego śpiewania u boku Dody. Cóż, takie jest życie gwiazd. Oceny pozostawia się widzom. Są jednak rzeczy, których od osób publicznych wymagamy. Chcemy, żeby były oryginalne. Również w sensie takim, żeby nie naśladowały kogoś kim nie są i nie obnosiły się z rzeczami, które nie są tymi, za które się podają.
Anna Mucha w zeszłym sezonie obnosiła dumnie po mieście torebkę z daleka przypominającą Hermes Birkin. Kolor jest jak najbardziej podobny, kształt i forma ewidentnie te same. Tylko materiał jakoś nie ten, a wykończenia i przeszycia nie pasują. Zamiast stylowo i elitarnie, jest tandetnie i nielegalnie.
Hermes Birkin to najbardziej pożądana torba-legenda. Do szczęśliwych właścicielek należą m.in. Victoria Beckham, Sarah Jessica Parker, Kate Moss, Paris Hilton, Lindsay Lohan, Sharon Stone, Gwyneth Paltrow, Nicole Richie, Catherine Zeta-Jones, Demi Moore. Lista jest długa - mimo, że na torbę trzeba czasem czekać w kolejce nawet 3 lata. Każdy egzemplarz wykonany jest ręcznie. Panie twierdzą, że czekać warto i czekają.
Nie każdy jest tak cierpliwy i nie każdy też zamierza wydawać kilkanaście tysięcy dolarów na torbę. Można wtedy albo kupić coś innego, tańszego i równie stylowego, albo kupić coś, co Birkin udaje. Drugie wyjście jest nawet nie tyle, że żenujące, co zwyczajnie sprzeczne z prawem. Hermes walczy z podróbkami, nakładając kary na firmy podrabiające paryski szyk. W Polsce jak widać na nic się to zdaje, skoro modę na udawanie propagują gwiazdy z pierwszych stron gazet.
Za oryginalną Hermes Birkin trzeba zapłacić od $13 750 (około 40 000) do nawet $50 000 (190 000 zł) za wersję z krokodyla i diamentów.
AW