Początek nowego roku należał do Anji Rubik. Wszystko za sprawą zaręczyn modelki z Sashą Knezevicem. Media szeroko rozpisywały się o miłosnym wyznaniu i pierścionku, który w czasie świąt dostała Anja.
Dziennikarka Patty Huntington gratulując pięknej parze, zapytała Polkę o kalendarz Pirelli. Anja Rubik pojawiła się w jego najnowszej edycji, pozując przed obiektywem Karla Lagerfelda. W rozmowie Rubik przyznała, że nie było to jej pierwsze podejście do wydawnictwa Pirelli. Propozycja padła już w zeszłym roku, ale Polka odmówiła. Marzenie każdej modelki i jedno z najbardziej prestiżowych zleceń w branży zniweczyła osoba fotografa. Kalendarz na rok 2010 robił Terry Richardson i ze względu na niego Anja Rubik zrezygnowała z udziału.
„Pracowałam z Terrym wiele razy i uważam, że jest świetny, nigdy nie czułam się z nim niekomfortowo czy popychana do czegokolwiek. Zrezygnowałam z kalendarza, bo wiedziałam, że tam będzie przesuwał granice. Nie chcę użyć słowa wulgarne, ale to takie balansowanie na krawędzi. Miało być dużo dziewczyn, on lubi fotografować dziewczyny z dziewczynami, nie sądzę, że czułabym się w takiej sytuacji komfortowo. To jest powód” – tak sprawę wytłumaczyła Rubik.
Richardson znany jest ze zdjęciowych kontrowersji, mniejszych i większych perwersji i daleko mu do fotograficznej elegancji Lagerfelda, na współpracę z którym Anja zgodziła się błyskawicznie i bez zastanawiania.
Źródło: [frockwriter]
AW